Erazm Kuźma (1926—2014)
Wybitny Literaturoznawca, Założyciel szczecińskiej polonistyki akademickiej, wieloletni Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej na WSP, a potem Uniwersytecie Szczecińskim. Ponadto Wychowawca wielu pokoleń polonistów, w tym wybitnych naukowców i nauczycieli. Myślę, że właśnie taką formułą, z użyciem w pełni uprawnionych wielkich liter, należy rozpocząć prezentację syntetycznej sylwetki Uczonego. Prawdę oddają bowiem wyliczone tu nie tylko funkcje, lecz również wszystkie epitety, potwierdzone faktami
z biografii i bibliografii. Dorobek książkowy Profesora choć niewielki, bo obejmujący trzy pozycje autorskie, powinien się mieścić w zestawie lektur obowiązkowych niejednego współczesnego literaturoznawcy i humanisty. Znaczącym debiutem naukowym była rozprawa doktorska Z problemów świadomości literackiej i artystycznej ekspresjonizmu
w Polsce, wydana w prestiżowej serii „Ossolineum” Z Dziejów Form Artystycznych w Literaturze Polskiej (Wrocław 1976). Natomiast za dzieło życia można uznać rozprawę habilitacyjną, monografię Mit Orientu i kultury Zachodu w literaturze XIX i XX wieku (Szczecin 1980). Jest to pionierska synteza historycznoliteracka, zawierająca imponująco obszerny przegląd polskiego orientalizmu i okcydentalizmu, udokumentowanego w literaturze pięknej. Trzeba zaznaczyć, że podjęta w tej książce problematyka znacznie wyprzedzała zarówno proces integracji europejskiej, jak i modne oraz dynamicznie rozwijające się dziś badania spod znaku „krytyki postkolonialnej”. O zainteresowaniu tą pozycją na Zachodzie w latach 80., mimo jej niskiego nakładu i ograniczonego obiegu, niech świadczy fakt, że właśnie Mit Orientu stanowił najbardziej pożądaną „walutę”
w prowadzonej przez dawną Bibliotekę WSP wymianie międzynarodowej i umożliwił pozyskanie z Londynu wielotomowej edycji dzieł Czesława Miłosza — dość długo jednak przetrzymywanej przez cenzurę i służbą celną.
Pośród licznych artykułów, referatów konferencyjnych i szkiców, które wyszły spod świetnego pióra Profesora, znajdziemy zarówno pełne polemicznej pasji komentarze do ponowoczesnych teorii, jak i rozwinięcia wątków strukturalistycznych. Część spośród tych pierwszych zgromadził zbiór Między konstrukcją a destrukcją. Szkice z teorii i historii literatury (Szczecin 1994); z drugich natomiast warto wskazać prace porządkujące zjawisko egzotyzmu — Semiologia egzotyki (w zbiorze Miejsca wspólne, red. E. Balcerzan, S. Wysłouch, Warszawa 1985) oraz skróconą wersję tego artykułu w postaci hasła w Słowniku literatury polskiej XX wieku (Wrocław 1992).
Ponadto w horyzoncie rozległych zainteresowań literackich i filozoficznych Uczonego — bo milczącym założeniem była dlań integralność tych dyscyplin humanistycznych
— uwidoczniały się zarówno kosmos syntetyzujących uogólnień, jak i analityczne zbliżenie na detal. Od początku Jego działalności naukowej i krytycznoliterackiej ważnym obszarem stała się również literatura regionalna, do której powracał wielokrotnie, dostrzegając swoistą powinność badacza zdeterminowanego geografią literacką. Jako historyk literatury systematyzował dokonania przeszłości, a jako krytyk komentował nowe dzieła autorów ze Szczecina i regionu. Przed prawie pół wiekiem opublikował książkę Pisarze Pomorza Zachodniego. Informator (Gdynia 1967), a po z górą trzydziestoleciu współredagował pracę zbiorową Literatura na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku. Przewodnik encyklopedyczny (Szczecin 2003). Ponadto interesował się zagadnieniami polsko-niemieckich związków literackich, współczesnej kultury popularnej
i medioznawstwa, czego owocem jest artykuł przenikliwy, efektowny, a zarazem racjonalnie przywracający prymat literatury nad techniką internetu — być może ostatni tekst Autora, zamieszczony w zredagowanej przeze mnie pracy zbiorowej Od pióra do sieci. Zmienne media literatury (Szczecin 2014).
Wydawał się żywym zaprzeczeniem poglądu, że z wiekiem „bunt się ustatecznia”. U Niego bowiem właśnie wzmagał się radykalizm — choć był to nie tyle bunt, ile potrzeba permanentnej rewolucji, rozumianej jako ruch odnowicielski. Bacznie obserwujący najnowsze nurty humanistyki zachodnioeuropejskiej zapładniał umysły swych uczniów
w trosce o to, by podążały z duchem czasu. To On dużo młodszych od siebie uczył właśnie młodości, której główny wyznacznik widział w dynamice permanentnego poszukiwania. Nazywany przez nas, pracowników Zakładu Teorii Literatury po prostu „Szefem” był niewątpliwie Mistrzem, ale nieautorytarnym, takim, który nie tylko dopuszczał najostrzejsze akty niezgody i ataki na własne (zazwyczaj prowokacyjnie skrajne) tezy, ale wręcz najbardziej oczekiwał polemik ze swym aktualnym poglądem. Sam parokrotnie zmieniał opcję metodologiczną, podążając najpierw za awangardą, potem za ponowoczesnością. Przerobił lekcje marksizmu, strukturalizmu, poststrukturalizmu
i dekonstrukcjonizmu, wreszcie stał się gorliwym wyznawcą konstruktywizmu i jako największy w kraju ekspert tego nurtu, zainicjował szersze nim zainteresowanie
w środowisku ogólnopolskim, m.in. współredagując pionierską antologię Konstruktywizm w badaniach literackich (Kraków 2006). Być może właśnie ta metodologia mogłaby stać się dla Badacza-Wędrowca portem docelowym. Myślę jednak, że ciąg dalszy przerwanego nagle życiorysu (przez śmiertelny wypadek na przejściu dla pieszych) byłby przekroczeniem również i tego horyzontu, otwierającym jakiś kolejny etap poszukiwań.
Imponował rozległą erudycją, słynął z retorycznej swady i wirtuozerii wykładów, wystąpień konferencyjnych, prelekcji popularnych oraz pełnej pasji dialektyki seminariów,
na których wybuchały merytoryczne spory, przeradzające się niekiedy w wielkie merytoryczne debaty współczesnej humanistyki. Właśnie te spory w dużym stopniu przyczyniły się do podniesienia rangi szczecińskiego literaturoznawstwa w skali ogólnopolskiej.
Pamiętamy wyprostowaną prężną sylwetkę w schludnym, ale swobodnym stroju trampa, nieco odstającym od stereotypowego wizerunku instytucji, w której wdziewa się od święta togi, a na co dzień garnitury. Pojawiał się w kraciastej koszuli, swetrze i czapce z długim daszkiem. W tej turystycznej elegancji można było dopatrywać się duszy wolnego odkrywcy, uzewnętrznianej niemal zawsze optymistycznym uśmiechem. Wszystko komponowało się jednak w autorytet i charyzmę, a zarazem nie wykluczało życzliwej otwartości. „Szef” był najważniejszą instancją odwoławczą, a zarazem znakomitym partnerem dialogu. Bronił swoich pracowników, także tych niepokornych politycznie i zaangażowanych w opozycję lat 80. Irytowały Go formalizm i pozamerytoryczne kryteria oceny pracowników. Był ostoją niezależnej myśli, podmiotowości kreatywnych jednostek, autonomii uczelni i humanistyki. Słowem — wcieleniem etosu naukowca — powiedziałbym „nowoczesnego”, ale nie chcę Go łączyć z obowiązującym dziś modelem uczonego jako zbieracza punktów.
Niewątpliwie Jego największym dziełem pozostaje szczecińskie literaturoznawstwo, które współtworzył od podstaw. W orbicie Jego autorytetu znaleźli się badacze kilku generacji, którzy dziś stanowią filary szczecińskiej polonistyki, tworząc zresztą malowniczą kolumnadę o zróżnicowanych kierunkach zainteresowań i osobowościach:
Mirosław Lalak, Jerzy Madejski, Andrzej Skrendo, Agata Zawiszewska (do tego świetnego grona później dołączył niżej podpisany jako przybysz z UAM w Poznaniu).
Od czasu, gdy przeszedł na emeryturę w pełni swej twórczej aktywności, siedzibę Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa ozdabia fotografia Postaci, która na długie lata ukształtowała rangę i modus vivendi ośrodka, wprowadzając go w obieg ogólnopolski i międzynarodowy. Przełomowymi wydarzeniami w tym procesie stały się najpierw konferencje organizowane wspólnie z Uniwersytetem Gdańskim oraz UMK w Toruniu, a następnie konferencja Literatura wobec niewyrażalnego, którą wespół z Instytutem Badań Literackich PAN zorganizowaliśmy w roku 1996 w Międzyzdrojach — On jako przewodniczący, ja — debiutujący w zaszczytnej, lecz odpowiedzialnej roli sekretarza.
Dziś Jego Osoba nadal patronuje naszym debatom, prowadzonym w stylu, którego nas nauczył. Pozostaje głównym punktem odniesienia, bo niemal w każdym naszym przedsięwzięciu czujemy Jego żywą obecność jako Ducha szczecińskiej humanistyki.
Piotr Michałowski
Źródło: Uniwersytet Szczeciński. Prekursorzy, założyciele, ludzie nauki, pod redakcją Józefa Stanielewicza, Włodzimierza Stępińskiego, Edwarda Włodarczyka,
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego, Szczecin 2015, s. 206-209.
9:00 – 19:00
9:00 – 14:00